3 marca Donald Trump wygłosił pierwsze w drugiej kadencji orędzie przed połączonymi Izbami Kongresu.
Chwalił się swoimi osiągnięciami w walce z lewicowymi odchyleniami spod znaku “woke”; chwalił Elona Muska i działalność jego agencji zmierzającej do ograniczania wydatków federalnych; zapowiadał pozyskanie Kanału Panamskiego i Grenlandii; wprowadzenie potężnych ceł na produkty importowane z rozmaitych krajów świata (które co prawda mogą zaboleć, ale na dłuższą metę doprowadzą do gospodarczego odrodzenia), wywoływał z galerii kolejnych gości.
Mówił najdłużej w historii - bo ponad 1,5 godziny - wywołując entuzjazm jednej strony oraz - niemrawe i nieskoordynowane - protesty drugiej.
W dzisiejszym odcinku recenzujemy wystąpienie prezydenta, opowiadamy o tym co stało się później (spoiler alert - cła już następnego dnia zostały częściowo zawieszone), wreszcie zastanawiamy się, jakie długotrwałe konsekwencje będą miały działania administracji na arenie międzynarodowej. I czy na pewno komentatorzy w Polsce powinni przyjmować je z takim entuzjazmem?